Za to, że smakują świetnie zarówno na zimno, jak i na ciepło!
Za to, że można je jeść w zasadzie na każdy posiłek, do pieczywa, czy jako dodatek do obiadu!
Za to, że w wersji wegetariańskiej/wegańskiej smakują rewelacyjnie i można je przygotować z każdego rodzaju warzyw, kasz, czy roślin strączkowych!
Skoro tyle zalet już wymieniłam to nie pozostaje nic innego, jak przedstawić przepis na delikatny w smaku pasztet z fasolki mung, z lekką orzechową nutą amarantusową i pełną błonnika babką płesznik! :)
Składniki:
- 7 łyżek ziaren amarantusa
- 8 łyżek fasoli mung (firmy OWOCOWY RAJ)*
- 2 łyżki babki płesznik
- koperek
- przyprawy: majeranek, sól sezamowa, papryka słodka
Przygotowanie:
- Fasolkę mung namoczyć, po czym ugotować (około 20 minut) i zblendować.
- Amarantusa ugotować i wymieszać ze zblendowaną fasolą.
- Do masy dodać przyprawy, koperek i babkę płesznik- całość wymieszać i przełożyć do formy (u mnie aluminiowa rynienka), piec około 40 minut w 190 stopniach.
*Każdy czytelnik mojego bloga, zamawiając produkty w sklepie internetowym OWOCOWY RAJ, otrzyma 10zł rabatu wpisując kod "FOODMANIA10" przy finalizacji zamówienia w koszyku)!!!
Kalorie:
Całość (12 kawałków)- ok. 840kcal
1 kawałek- ok. 70kcal
Fajny pasztecik, a jakie urokliwe pomidorki jak pokaźna armia :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł, musi smakować bosko!
OdpowiedzUsuńJak smacznie i jak pięknie podane :)
OdpowiedzUsuńdorwę fasolę i robię :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten pasztecik :-)
OdpowiedzUsuńA ja wreszcie dorwałam amarantusa! Jeszcze tylko fasola i mogę się zabrać za to cudo ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie :D pycha!
OdpowiedzUsuńPiękna ma kolor :) Pasztety warzywne są pyszne :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszedł! Też uwielbiam wege pasztety ;)
OdpowiedzUsuńco jak co, ale wegańskie pasztety są nie do pobicia - najlepsze! <3
OdpowiedzUsuńNigdy by mi nie przyszedł do glowy pomysł na taki pasztet ;) Podziwiam inwencje :)
OdpowiedzUsuńTakiego nie próbowałam ;-) musiał być pyszny
OdpowiedzUsuń